wtorek, 30 czerwca 2015

Wakacyjna apteczka, czyli co zabrać na urlop z dzieckiem

Wakacje zaczęliśmy wysoką temperaturą a w konsekwencji kuracją antybiotykiem. Sytuacja ta przypomniała mi o konieczności uzupełnianie wakacyjnej apteczki. Okres letni niestety nie gwarantuje,  że unikniemy chorób.
 
Osobiście mam stałą listę leków, które zbieram na wyjazdy i trzymam się jej od lat. Ta  apteczka nie raz ratowała nas w opresjach - i to nie tylko dzieci ale również dorosłych. Choć wolałabym jej w ogóle nie wykorzystywać, jej posiadanie daje mi komfort, że tam gdzie jadę nie będę musiała szukać apteki, zwłaszcza gdy problem pojawi się wieczorem lub nocą. Większość z tych leków jest dostępna bez recepty i jest do wykorzystania później w domu.  


Moja apteczka
1. Nurofen forte dla dzieci - niezbędne! przeciwzapalny, przeciwbólowy i przeciwgorączkowy, lepsza wydajność w stosunku do zwykłego Nurofenu, co daje mniej do pakowania
2. Paracetamol w syropie - działanie jak wyżej, w przypadku wysokiej gorączki, którą trudno obniżyć można zamiennie stosować z lekami zawierającymi ibuprofen.
3. Czopki na gorączkę - w razie gdyby podanie leku w syropie było trudne (zbieram 2-4 czopków)
4. Probiotyk - w razie niestrawności, przydatny wszędzie tam gdzie jest inna flora bakteryjna (wyjazdy poza Europę)
5. Nifuroksazyd -  niezbędne!100 dla dzieci, 200 dla dorosłych  w razie biegunki
6.  Na zranienia - niezbędne! plastry, waciki "Leko" (mniej do pakowani w stosunku do całej butelki wody utlenionej), maść Tribotic (zawiera antybiotyk, działa przeciwbakteryjnie), dermatol (działanie przeciwbakteryjne, ściągające i wysuszające) oraz  stripy - "plastry zszywające" (świetne w przypadku głębszych ran)
7. Pudodrem - kojarzy się z lekiem na ospę, ale stosuje się również w przypadku innych wysypek
8. Clemastinum lub Calitine - na uczulenia, na to też zyrtec
9. Coś na ból gardła np. tantum verde lub lizaki dla dzieci 
10. Syrop (najlepiej sprawdzony)
12. Krople do nosa w razie kataru
13. No-spa
14. Furagina
15. Krople do oczu 
16. Maść na stłuczenia 
17. Coś na oparzenia (również te słoneczne)
18. Coś na ugryzienia, oraz preparat przeciw ugryzieniom - niezbędne!
19. W końcu proszki od bólu głowy dla dorosłych - niezbędne! 
20. Termometr - niezbędne!

Pewnie jeszcze by się coś do zabrania znalazło. Ale każdy sam musi zdecydować, co jest ważne i co zabrać a czego nie. Tak przygotowana apteczka mi osobiście daje komfort wypoczynku. 
 
Oczywiście nie odradzam wizyty u lekarza w razie poważniejszej sytuacji. Sama przed wyjazdem sprawdzam, gdzie w okolicy jest dostępny lekarz i spisuję adres i telefon, by mieć go „pod ręką” w razie potrzeby.

Najlepiej jednak by wakacje obyły się bez chorób i potrzeby korzystania z jakichkolwiek lekarstw, czego wszystkim życzę!




piątek, 26 czerwca 2015

Jest i ścienny zegar RUNAR – czas wyprzedaży

Zegar RUNAR z jysk to chyba najpopularniejszy zegar, jaki widuję we wnętrzach. W rzeczywistości są to dwa zegary w jednej obudowie - każdy zasilana osobą baterią (ciekawe czy będą jednakowo dokładne). Zegar występuje w kolorze czarnym i białym. To, że jest dwustronny sprawia, że szczególnie nadaje się do miejsc w ciągach komunikacyjnych.

Ten zegar od dawna mi się podobał ale nie maiłam dla niego odpowiednio miejsca w mieszkaniu. Po remoncie przedpokoju, zalazłam dla niego idealną miejscówkę. Zegar jest widoczny z kilku pomieszczeń, co sprawia, że jest nie tylko ozdobny ale też funkcjonalny.   

 
Zegar RUNAR

Wiem, że w dobie komórek nawet zegarki na rękę mają  bardziej charakter biżuterii niż przyrządu pomiaru czasu, ale jeżeli  można połączyć funkcjonalność z estetycznym wyglądem to czemu tego nie wykorzystać. Jestem osobą która nie znosi się spóźniać, więc dodatkowy czasomierz jest dla mnie jak najbardziej na miejscu.

Mimo mojego zamiłowania do e-zakupów, tym razem zegar kupiłam w sklepie stacjonarnym. Zadziałał tu jednak efekt ROPO (o czym pisałam tu "Zakupy przez internet - zalety i wady"). Od jakiegoś czasu dostaję mailowy newsletter z jysk. W ten sposób dostałam też informację, że od tego tygodnia zegar jest na wyprzedaży (do 8.07) i kosztuje 40 zł (w podobnej cenie zegar był wcześniej na promocji). Postanowiłam więc nie czekać dłużej i kupić go (już kiedyś zażyło mi się przegapić termin końca promocji i musiałam czekać na kolejną, bo powszechnie wiadomo, że promocje w jysk są dość powtarzalne). Do decyzji o zakupie skłonił mnie dodatkowo kupon rabatowy do jysk (dostałam go za  zapisanie się do newslettera), któremu kończyła się ważność.

Oczywiście  nie skończyło się tylko na zakupie zegara. Dwie poduchy (świetna cena - 15 zł za sztukę, a poduch nigdy dość), wiklinowy koszyczek (jego poprzednik już się zużył) i 2 bawełniane poszewki 40x40 (mam co od nich plany, ale zboczymy czy uda się je zrealizować). Muszę przyznać jednak, że  wszystko było wcześniej zaplanowane i zakupy trwały góra 10 min.

Zakupy z jysk

 Dlaczego tym razem nie były to e-zakupy, bo:
  • cena w sklepie stacjonarnym była taka sama jak w sklepie internetowym jysk (a tu trzeba doliczyć koszt przesyłki)
  • mam w pobliżu sklep jysk
  • mam złe doświadczenia z dostawami szklanych produktów przez kurierów (pisałam o tym w "Zakupy internetowe - mini poradnik").
Uważam, że zawsze warto sprawdzić, czy produkt, który chcemy kupić ma możliwości odbioru osobistego w miejscu gdzie mieszkamy- możemy uniknąć kosztów przesyłki, niepotrzebnych problemów z jej uszkodzeniem ale również przed zakupem obejrzeć produkt a nawet wybrać egzemplarz.

środa, 24 czerwca 2015

Budżet obywatelski – jestem na TAK!

Niestety w nawale zajęć umknął mi termin zgłaszania projektów do budżetu obywatelskiego w tym roku. Chciałabym kiedyś przejść taką formalną weryfikację dla własnego pomysłu. Myślę, że koncepcji na zagospodarowanie przestrzeni nigdy nie brakuje, bo zawsze może ona lepiej służyć mieszkańcom.  

W tym tygodniu już głosowanie (ja już zagłosowałam). Cieszy mnie fakt, że w stosunku do ubiegłego roku pojawiły się ciekawsze i bardziej przemyślane propozycje. Nie ma już projektów typu remont chodnika na ulicy „x”, czy zabawa integracyjna dla mieszkańców osiedla „y”. Więcej jest projektów dot. zagospodarowania przestrzeni, komunikacji rowerowej, czy aktywnego spędzania czasu na powietrzu. Mam nadzieję, że jakość zgłoszonych pomysłów wpłynie na większą frekwencję. Głosować można stacjonarnie (w wyznaczonych punktach) lub przez internet (ja oczywiście głosowałam przez internet) – uważam, że to bardzo dobry pomysł, by glosowanie odbywało się w różnych formach.

Mam nadzieję że fakt, że częściowo już  zrealizowane zostały projekty, które wygrały w głosowaniu na budżet obywatelski w ubiegłym roku  podziała motywująco i ludzie uwierzą, że jednak coś można w ten sposób zdziałać. Zamiast narzekać trzeba korzystać z okazji by wprowadzać choć małe zmiany. Miło jest mieszkać w dobrze zagospodarzonej okolicy z parkami, placami zabaw i ścieżkami rowerowymi. A to co chcemy zmienić w najbliższej okolicy często nie jest widoczne z "ratusza", sami musi więc zadbać o nasze własne „podwórko”.

Glosowanie internetowe dla budżetu obywatelskiego w Krakowie źródło


Ja jestem na TAK dla budżetu obywatelskiego i liczę na to, że z roku na rok projekty będą coraz ciekawsze a zaangażowanie ludzi w głosowanie coraz większe.


poniedziałek, 22 czerwca 2015

Moje zakupy w e-sklepach – lampa i wieszak

O lampie, którą próbowałam kupić od jakiegoś czasu - już pisałam  "Kupię lampę – tylko jaką? – ładną …"
Ze względu na moje niepowodzenie przy pierwszym zakupie, musiałam szukać dalej.  Rozesłałam maila z zapytaniem do e-sklepów, tych które miały kinkiet w ofercie, w akceptowalnej dla mnie cenie (rozpiętość cenowa jest dość spora  - nawet 35 zł na sztuce). Wszyscy  jednak oferowali mi dwutygodniowy okres oczekiwania na realizację zamówienia. Już myślałam, że jednak będę musiała poczekać (czego bardzo nie lubię), gdy dostałam odpowiedź z e-sklepu swiatlo-lampy.pl , że lampa jest dostępna „od ręki”. W poniedziałek wieczorem wypełniłam formularz dostawy, a w piątek przez południem lampy (bo jest ich dwie) były już u mnie. 

Przed zakupem szukałam opinii o tym e-sklepie, ale znałam tylko dwie, w dodatku skrajnie rozbieżne.  Postanowiłam więc nie płacić za lampy przelewem ale dopiero przy odbiorze. Przesyłka była nieco droższa (zawsze płatność przy odbiorze jest droższa) ale dawała mi komfort. Sprzedawca okazał się solidy i po tym zakupie osobiście wystawiłabym mu  pozytyw: „Towar zgodny z opisem, sprawna dostawa, świetna cena!”

No bo cena robi różnicę! Lampa firmy Nowodvorski model LOFT chockolate 5664 w cenie 109 zł za sztukę (+ koszty wysyłki). Ile kosztuje w innych sklepach internetowych? – najprościej sprawdzić w wyszukiwarkach cenowych. Model, który posiadam jest modelem mniejszym. Istnieje również bliźniaczy model ale większy  LOFT chockolate 5058  (oraz wiele innych lamp z tej serii). 5058 widziałam „a żywo” i uważam, że jak na kinkiet jest naprawdę spory, dlatego wybrałam 5664. A tak kinkiet wygląda w realu.

 
Moje nowe e-zakupy

Mój drugi zakup to wieszak do przedpokoju. Pierwotnie miał być nieco inny ("Wizualizacja czyli zabawa w projektowanie - cd meblowania przedpokoju"). Ogólna koncepcja została: czarny, metalowy, w postaci napisu „My home is my castle”. O wyborze tego wieszaka (a nie wcześniej planowanego) zadecydowała większa liczba haczyków ale przede wszystkim konkurencyjna cena – 65 zł (+ koszty wysyłki), producent PM PROJECT. Uważam, że na szerokość pasuje idealnie. Metal jest twardy, więc myślę, że nie będzie problemów z użytkowaniem.

Przede mną kolejne internetowe zakupy. Rozpoznanie rynku już zrobione. Teraz przede mną dokładne pomiary i wybór kolorów – ale chyba realnie będę się mogła na tym skupić dopiero po zakończeniu roku szkolnego.

piątek, 19 czerwca 2015

Budowa ogrodzenia – plany, prawo, realizacja

W planach na jesień (a może raczej przyszłą wiosnę) mamy zmianę istniejącego ogrodzenia. Formalności są już załatwione zarówno z zarządca drogi (ogrodzenie jest od strony pasa drogowego) oraz z urzędem architektury. Zgody są ważne przez 2 lata spokojnie mamy więc czas na zaplanowanie prac.

Temat zgłoszenia do urzędów wydawał się krótką formalnością, bo ogrodzenie już istnieje i jego umiejscowienie nie będzie zmieniane (nie trzeba wyznaczać jego przebiegu), ale trwał ponad 2 miesiące. Najpierw trzeba było poczynić uzgodnienia z zarządca drogi, by później złożyć komplet dokumentów w ramach zgłoszenia do architektury (załączając odpowiedź od zarządcy drogi).  O ile u zarządcy drogi sprawa nazywana była „przebudową” (zgodnie ze stanem faktycznym) o tyle już w architekturze została nazwana „budową” i zostaliśmy wezwani do poprawy wniosku, w którym napisaliśmy „przebudowa”. Przyznam, że się przeraziłam bo coś co nazywamy „budową”, od razu niebezpiecznie kojarzy mi się z projektem budowlanym. Na szczęście okazało się, że jest to tylko kwestia nazewnictwa (w prawie budowlanym nie przewidziano, że może być przebudowa ogrodzenia a tylko jego budowa – art. 30 Prawo budowlane).

Z dokumentów, które były potrzebne do zgłoszenia:
  • urzędowy druk dot. zgłoszenia,
  • oświadczenie o prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane,
  • mapka z zaznaczonym kolorem przedbiegiem ogrodzenia,  
  • zgoda zarządcy drogi
  • opis i szkic planowanego ogrodzenia (twórczość własna)

Nasze zgłoszenie było zrealizowane wg aktualnie obowiązujących zapisów prawa budowlanego, ale w dn. 28.06.2015 r. wchodzi w życie jego  nowelizacja, która zmienia m.in., zapis dot. ogrodzeń -  zgłoszenia będzie wymagać budowa ogrodzeń o wysokości powyżej 2,20 m i wykonywanie robót budowlanych polegających na instalowaniu”, znika natomiast zapis dot. „budowy ogrodzeń od strony dróg, ulic, placów, torów kolejowych i innych miejsc publicznych”. 
 
Należy jednak pamiętać, że osobną kwestią jest zgłoszenie w urzędzie, związane z przepisami prawa budowlanego a osobną uzgodnienia z zarządcą drogi  dot. lokalizacji ogrodzenia stałego od strony pasa drogowego. Zgoda zarządcy drogi na budowę ogrodzenia jest wydawana przy uwzględnieniu planów rozwojowych dot. dróg oraz ma zapewnić bezpieczeństwo ruchu na nich (dotyczy to zwłaszcza ogrodzeń dla działek narożnych, które mogą ograniczać widoczność dla wyjeżdżających pojazdów). Wydaje mi się, że ważne jest to w miastach, gdzie funkcje te są rozdzielone pomiędzy różne instytucje. 

Kolejna istotna sprawa dot. przepisów to miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który stanowi szczegółowe wytyczne w stosunku do prawa budowlanego. Precyzuje on kwestie, jakie ogrodzenie można zastosować na danym terenie. Przykładowo w moim planie zagospodarowania  zakazuje się stosowania ogrodzeń przekraczających wysokość 1,8 m oraz stosowania ogrodzeń pełnych. Często w planach zagospodarowania można też spotkać zapis dot. zakazu stosowania ogrodzeń z prefabrykatów betonowych. Gdy nie spełnimy wymogów zawartych w planie zagospodarowania nie dostaniemy z urzędu zgody na budowę ogrodzenia.

Należy pamiętać, że zgłoszenie do urzędu należy zrobić co najmniej 30 dni przed rozpoczęciem robót wykonawczych.  Jeśli w ciągu 30 dni od daty zgłoszenia urząd nie wniesie  sprzeciwu, można przystąpić do budowy – jest to tzw. „milcząca zgoda”. Natomiast gdy nie dopełnimy wymogu zgłoszenia budowy ogrodzenia możemy dostać później nakaz jego rozbiórki. Możliwa jest legalizacja takiego ogrodzenia (przy spełnieniu określonych warunków) ale jest to spory koszt.

Wezwanie do usunięcia ogrodzenia możemy również dostać gdy urząd stwierdzi, że stwarza ono zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi, mienia lub środowiska. Tu zastosowanie mają przepisy Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, które określa wymaganie jakie powinno spełnić ogrodzenie:
  1. ogrodzenie nie może stwarzać zagrożenia dla bezpieczeństwa ludzi i zwierzą
  2. umieszczanie na ogrodzeniach, na wysokości mniejszej niż 1,8 m, ostro zakończonych elementów, drutu kolczastego, tłuczonego szkła oraz innych podobnych wyrobów i materiałów jest zabronione;
  3. bramy i furtki w ogrodzeniu nie mogą otwierać się na zewnątrz działki i mieć progów utrudniających wjazd osób niepełnosprawnych na wózkach inwalidzkich;
  4. szerokość bramy powinna wynosić w świetle co najmniej 2,4 m, a w przypadku zastosowania furtki jej szerokość powinna być nie mniejsza niż 0,9 m, przy czym na drodze pożarowej szerokości te regulują przepisy odrębne dotyczące ochrony przeciwpożarowej.

Warto poznać przepisy nim rozpoczniemy budowę ogrodzenia, by oszczędzić sobie kłopotów i sprawnie załatwić formalności. Oprócz poświęconego czasu nic na sto nie kosztuje.  W opisie, który  jest robiony przy zgłoszeniu, warto zaznaczyć że wyżej wymienione wymogi będą spełnione, zwiększy to szanse na pozytywne rozpatrzenie sprawy w urzędzie.

środa, 17 czerwca 2015

Budowa mini tarasu w mini ogrodzie

Taras to może zbyt duże słowo jak na tak małą powierzchnię, jaką zajmuje ale z racji, że jest osadzony na ziemi inna nazwa nie przechodzi mi do głowy.


Jestem fanką filmików muratora dotyczących realizowanych zmian w ogrodzie (przez Pana Dominika znanego z programu "Usterka"). Bardzo podobają mi się wprowadzane zmiany i to że częściowo można je zrobić samemu nie ponosząc dużych nakładów. Tak więc po obejrzeniu m.in. filmu http://muratordom.pl/ogrod/ zapragnęłam mieć choćby kawałek takiego drewnianego tarasu. Usunęliśmy więc składzik rzeczy różnych (zwłaszcza tych poremontowych) i przystąpiliśmy do działania.


Zakupiliśmy deski o długości 500 cm, surowy modrzew. Dostawca oczywiście znaleziony w sieci, niestety w marketach budowlanych max długość desek tarasowych to 250 cm. Deski postanowiliśmy zabezpieczyć tak by ich naturalny kolor był widoczny. Modrzew ma bardzo ciekawą, zróżnicowaną kolorystykę i uważam, że nie warto jej zmieniać.
Budując taras nie do końca postępowaliśmy zgodnie z filmem. Po wyrównaniu terenu rozmieściliśmy zabezpieczone folią kawałki solidnych belek  stropowych, które maiły pełnić rolę legarów. Na to rozłożyliśmy agrowłókninę, która zabezpieczyć ma taras przed wyrastającymi chwastami. Sąsiednie legary wypoziomowaliśmy względem siebie. A na koniec do nich przymocowaliśmy zakupione deski. Deski montowaliśmy z dystansem za pomocą wkrętów, tak jak pokazane jest to na filmie. I voilà. 
Drewniany mini taras

 

Nasz mini taras jest zadaszony więc nie wysypaliśmy miedzy legary żwirku, który ma głównie pomagać w odprowadzaniu wody. 
Przy okazji poszukiwania materiałów na budowę tarasu, spojrzałam w sklepie na meble ogrodowe. Ceny przyprawiły mnie o zawrót głowy – niektóre zestawy były droższe od zestawów mebli do jadalni! Piękne ale uważam, że stanowczo za drogie jak na to, że używamy ich góra przez kilka miesięcy w roku. 
Na nasz taras jest tak mały, że nie zmieściłby się na nim żaden komplet ogrodowy - przynajmniej więc nie miałam dylematów. Zamiast mebli zakupiliśmy prostą ale funkcjonalną ławeczkę, ale o niej napiszę następnym razem.

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Jeszcze o e-zakupach, jeszcze o drzwiach

Lampa typu LOFT ciągle jeszcze nie jest kupiona. E-sklepy oferują ją jako towar na zamówienie z dostawą za ok 2 tygodnie. Znalazłam ją też w sklepie stacjonarnym ale cena mnie jest sporo wyższa (ale przynajmniej wiem jak lampa wygląda w realu). Muszę się więc uzbroić w cierpliwość i poczekać.

W tak zwanym międzyczasie udało się wymienić drzwi wejściowe. Zakup też internetowy ale z pomiarem przez ekipę sprzedawcy. Takie drzwi to spory wydatek, więc wolałam nie ryzykować problemów ze względu na źle dobrane wymiary (finalnie koszt pomiaru został odliczony od ceny drzwi). Montaż drzwi realizowany  był również przez fachowców producenta (koszt taki sama jak w przypadku innych ekip), co powinno uprościć  potencjalne kwestie napraw gwarancyjnych – wolałabym oczywiście, żeby takich sytuacji w ogóle nie było!



Moje nowe drzwi wejściowe


Uważam, że korzystna jest sytuacja, w której wszystkie prace realizowane są przez jedną firmę i jeżeli to tylko możliwe należy do tego dążyć. Niestety nie zawsze się tak da i potem za pojawiające się usterki nikt nie chce odpowiadać, wskazując jako przyczynę efekt pracy  innych wykonawców.

Moje drzwi przesuwne, o których już sporo pisałam zostały przysłane przez sprzedającego bez ościeżnicy –  nie mogą się domknąć, o zamknięciu na klucz nawet nie wspomnę. Sprzedawca (do którego w końcu wysłałam reklamację) próbował winę przenieść na producenta drzwi, a producent drzwi na producenta kasety (system przesuwnych chowany  w ścianie). Ze wszystkimi rozmawiałam, żaden nie poczuwał się do winy. A ja nie kupiłam przecież poszczególnych elementów zestawu osobno, kasety, drzwi, ościeżnicy, klamki itd., kupiłam komplet – zestaw. Kupiłam jednak bez usługi montażu przez sprzedającego i może to był mój błąd. Myślę, że sprzedający szybciej załatwiłby tą sprawę, gdyby jego ekipa nie mogła ukończyć montażu.  

Wracając jednak do drzwi wejściowych, drzwi wyglądają tak jak w folderze. Pozytywne jest to, że z obu stron wyglądają tak samo (widziałam wiele modeli drzwi, które ozdobne żłobienia miały tylko ze strony zewnętrznej, od wewnętrznej były gładkie). 



Drzwi - zdjęcie z katalogu ZBYDREW - źródło

Drzwi są sosnowe, mają 90 cm szerokości i nieco podwyższoną górną futryną (opłacało się zrobić pomiar przed zakupem). Są wyposażone w bolce antywłamaniowe i certyfikowane zamki. Kolor to dąb bagienny, mimo że wahałam czy nie będzie za ciemny, teraz bardzo mi się podoba. Mam nadzieję, że z ich użytkowania będę równie zadowolona jak na razie jestem z ich wyglądu. 

Pozostaje tylko poprawić elewację, która trochę ucierpiała po wyrwaniu starej futryny (niestety poprzednia futryna była krzywo zamontowana - stąd problem) i temat drzwi wejściowych uznam definitywnie za zamknięty.

piątek, 12 czerwca 2015

Zakupy internetowe - mini poradnik

O ostatnich niepowodzeniach moich zakupów internetowych pisałam w kontekście lampy. Jeśli dorzucę do tego fakt, że nadal czekam na brakującą część systemu przesuwnego drzwi, które również zakupiłam on-line (o czym pisałam m.in.Prawie koniec – czyli co nie poszło zgodnie z planem ), to wyłania się obraz nierzetelnego sprzedawcy internetowego - a wcale tak nie jest. Ogromna większość sprzedających w Internecie bardzo poważnie traktuje swój biznes.  Śmiało mogę powiedzieć, że w zdecydowanej większości moich zakupów przesyłki są wysłane bez żadnych opóźnień a towar jest tym czego oczekiwałam.

By nie zawieść się zakupami w Internecie koniecznie przed zakupem należy sprawdzić opinie nie tylko o kupowanym produkcie ale także o Sprzedającym. Jak widać na moim przykładzie nie daje 100% pewności ale uważam, że w dużym stopniu eliminuje ryzyko. Trzeba przeczytać opinie i komentarze o Sprzedającym ale także zadzwonić czy wysłać do niego maila, by potwierdzić wiarygodność oraz sprawdzić podejście do Klienta. Koniecznie trzeba przeczytać regulamin e-sklepu i warunki zwrotu zakupionych produktów.

Zgodnie z obowiązującym prawem na zwrot produktu kupionego on-line, bez podania przyczyny mamy 14 dni. Sprzedający w takim przypadku zwraca nam również koszty przesyłki (ale przeważnie tylko w jedną stronę). Ważne jest, że mamy możliwość zwrotu towaru bez konieczności posiadania paragonu czy oryginalnego opakowania - szczegóły dot tych kwestii można zaleźć na stronie UOKiK. Ustawa o prawach konsumenta z 2014 r wprowadziła wiele zmian chroniących kupujących on-line, o ich szczegółach można poczytać na stronie np.  www.prokonsumencki.pl.

Przed zakupem produktu, zwłaszcza jeżeli jest wartościowy, powinniśmy sprawdzić go „namacalnie” np. obejrzeć w jakimś sklepie. Pozwala to uniknąć rozczarowania względem faktury, koloru czy rozmiaru. 

Jeżeli produkt jest robiony na zamówienie, sprzedający czasem przesyłają próbki materiałów – warto z tego skorzystać, szczególnie gdy zależy nam na określonym odcieniu. Zdjęcia i monitory komputerów nie zawsze wiernie przedstawiają kolory i np. zamiast ostrej czerwieni dostajemy zgaszone bordo lub odwrotnie.

Pamiętajmy, że ważne są wymiary – coś co dobrze wygląda na zdjęciu w wielkim salonie niekoniecznie dobrze będzie wyglądało w naszym. Warto wymierzyć ile miejsca mamy by zmieścić kupowany produkt, ewentualnie dopytać Sprzedającego o wymiary, które chcielibyśmy poznać dodatkowo.  

Warto też poprosić o dosłanie dodatkowych zdjęć. Bardzo często prezentowane zdjęcia są zdjęciami katalogowymi producenta, a sam produkt w rzeczywistości nie wygląda tak doskonale jak po użyciu Photoshopa. Dodatkowe zdjęcia nawet taki robione smartfonem (choć w interesie sprzedającego powinny być one w jak najlepszej jakości), mogą dać nam realny obraz tego co kupujemy.

Pytajmy o wszystkie wątpliwości dot. produktu, które nam się nasuwają.  Warto zapytać np.jak wysłany jest towar i czy jest odpowiednio zabezpieczony - zwłaszcza w przypadku produktów ze szkła. Osobiście doświadczyłam tego, że dostarczono mi serwis kawowy, w którym dwa elementy zostały rozbite. Paczka nie była uszkodzona i nie było powodu by sprawdzać jej zwartość przy kurierze – uwaga! jest to częsty warunek uznania reklamacji, by z kurierem spisać protokół uszkodzenia przesyłki (należy na to zwróć uwagę czytając regulamin).

W końcu to co w zakupach internatowych najważniejsze - CENA. Prawie zawsze jest ona niższa niż w sklepach stacjonarnych, ale zbyt niska  względem cen na rynku zazwyczaj nie wróży nic dobrego. Różnica w cenie może być spora ale nie można liczyć na dwukrotnie tańszą ofertę tego samego produktu. Jeżeli różnica  jest bardzo duża prawdopodobnie produkt nie jest oryginalny, nawet jeżeli zdjęcia wskazują na oryginał (częste w przypadku ubrań i butów, ale też wyposażenia). O ile świadomie kupujemy produkt tańszy, który jest „inspirowany” oryginałem – jest to nasz wybór. Zdecydowanie gorzej jest, gdy zamiennik jest sprzedawany jako oryginał z ceną tylko nico niższą od samego oryginału. W tym przypadku chroni nas wprawdzie prawo, ale wydaje mi się że lepiej po prostu unikać takich sytuacji.

By uniknąć rozczarowań i nieoczekiwanych sytuacji należy pytać sprzedawcę o wszystkie detale, jakie tylko przyjdą nam do głowy a gdy mamy wątpliwość po prostu poszukać innego dostawcy.

środa, 10 czerwca 2015

Zakupy przez internet - zalety i wady

Wspominałam poprzednio o moich planach zakupowych dotyczących lampy do wyremontowanego przedpokoju. Wybrałam, kupiłam i zapłaciłam. Radość moja była jednak krótka -  już na drugi dzień otrzymałam informację od sprzedawcy, że aktualnie nie ma lampy na magazynie i mogę albo poczekać 2 tygodnie na dostawę albo wybrać sobie inną, z tych które mają (i oczywiście dopłacić różnicę w cenie). Ale przecież ja już wybrałam, z tych które mieli w ofercie! Czy opcja"Kup teraz" nie jest równoznaczna z tym, że sprzedający dysponuje towarem, który oferuje?!

Zażądałam zwrotu pieniędzy - na dzień dzisiejszy jeszcze ich nie widzę na swoim koncie. Mimo takich sytuacji, jestem zwolenniczką zakupów przez Internet i dużo w ten sposób kupuję. Na szczęście Kupujący są coraz lepiej chronieni przez prawo w tym zakresie.

Od samych zakupów przez internet ważniejsze jest dla mnie rozpoznanie rynku, którego bez dostępu do sieci sobie nie wyobrażam. Szukam tego co jest w ofercie rynkowej ale także w jakich cenach jest sprzedawane - a różnice potrafią być na prawdę spore.

Uważam, że wiele rzeczy można kupić przez internet - czasem są tańsze a czasem unikalne względem tego, co oferują sklepy. Przyznaję jednak, że niektóre produkty trzeba jeżeli nie kupić, to przynajmniej obejrzeć, jak wyglądają w rzeczywistości.

Marketingowcy już znają te przyzwyczajeniach, dlatego mówi się o dwóch efektach ROPO

Efekt ROPO (Research Online, Purchase Offline) polega na szukaniu w Internecie informacji o produkcie, które później jest kupowany w sklepie stacjonarnym. (Wyniki badań pokazują, że ogromna większość z nas tak właśnie robi.)

Efekt odwróconego ROPO (Research Offline, Purchase Online) polega na szukaniu produktów w sklepach stacjonarnych ale sam zakup jest dokonywany przez internet.

W przypadku moich zakupów najczęstszej jest to połączenie efektu ROPO i odwróconego ROPO, Poszukiwania produktów zaczynam w internecie, potem weryfikuję ich jakość w sklepie stacjonarnym (zwłaszcza w przypadku droższych produktów), by wrócić do internetu - znaleźć najlepszą cenę i kupić. 

niedziela, 7 czerwca 2015

Kupię lampę – tylko jaką? – ładną …

Remont przedpokoju zakończył się kilka tygodni temu a żarówka nadal wisi na kablu. Postanowiłam  zadać temu kres. Kinkiet, który wsiał tu poprzednio przestał być dla mnie akceptowalny więc musiałam zacząć szukać czegoś innego. 

Musiała to być lampa prosta, ładna (wg mojej subiektywnej oceny) i pasująca do całego wnętrza - bo jest w  miejscu, które przyciąga uwagę wchodzących. Znalezienie lampy odpowiedniej, a w dodatku w założonej wcześniej cenie okazało się dość karkołomne. Doszłam do winsoku, że mogę kupić lampę albo ładną, albo tanią.

Zdecydowałam się poszukać wśród lamp, które producenci dedykują do loftów. Uważałam, że taka lampa będzie pasowała ze względu na ceglane ściany, typowe właśnie dla loftów. Lampa miała być czarna, by pasowała do użytkowanego już wieszaka PORTIS z Ikei oraz planowanego dodatkowego wieszaka i zegara o których wspominałam we wpisie Wizualizacja czyli zabawa w projektowanie. Dodatkowo ceny tego typu lamp nie rujnowały całkowicie mojego budżetu na wykończenie, mimo że sporo przekraczałam wcześniej założony limit.Uznałam jednak, że nie mogę dłużej zwlekać, bo wisząca żarówka coraz bardziej mnie irytuje.

Moje typy

Kinkiet EKELUND - źródło

Kinkiet LOFY Nowodvorski - źródło
 
Kinkiet GARRET Nowodvorski - żródlo

Kinkiet AXE Nowodvorski - źródło


Choć ta ostatnia lampa nie jest czarna, to wiadać, że lampy firmy Nowodvorski są w tym wyborze faworytami. Przyznam szczerze jednak, że nie wiem jeszcze, którą ostatecznie wybiorę. Lampa EKELUND ma możliwość skierowania  źródła świtała w rożne strony i pod rożnym kątem, co jest jej sporą zaletą. Lampy firmy Nowodvorski występują w mniejszym i większym rozmiarze. 

Decyzje dotyczącą wyboru zostawiam na jutro.

środa, 3 czerwca 2015

Wizualizacja czyli zabawa w projektowanie - cd meblowania przedpokoju

Poniższy obrazek nazwałam wizualizacją, bo wydaje mi się, że słowo projekt było by zbyt profesjonalne do moich amatorskich działań. Znalazłam producenta ze Swarzędza (źródło), który może zrobić mi siedzisko do przedpokoju na wymiar, nawet zastanawiam się nad tą zielenią, którą jest w ofercie. Bardzo podoba mi się pikowana ścianka. Niewątpliwą zaletą siedziska jest też skrzynia do której można wrzucić np. buty dziecięce. Muszę tylko jeszcze raz zrobić dokładne pomiary – bo jeżeli zamawiam mebel na wymiar to uważam, że powinien być idealnie dopasowany. Chciałabym też podwyższyć pikowaną ściankę ale myślę, że nie będzie z tym problemu.





Co do lustra to na wizualizacji jest lustro IKEA SONGE (źródło), ale nie zachowałam jego wymiarów, bo by się nie zmieściło. Bardzo podoba mi się jego rama i chciałabym znaleźć coś podobnego. Tak jak wcześniej wspominałam planuje kupić taflę lustrzaną i oprawić ją w srebrną ramę.

Wieszak – tu się zastanawiam który wybrać, bo w firmie PRO-METAL (źródło) jest dużo ciekawych wzorów. Mam już od nich jeden wieszak, który sprawuje się i wygląda świetnie. Nawet przy obciążeniu wieloma kurtkami nie było żadnych problemów a uważam, że design ma rewelacyjny. Gdybym mieszkała w Warszawie nie zawahałabym się i kupiłabym wieszak Warszawa – porostu mnie urzekł.  Ale nie mieszkam i nie mogę się zdecydować, który wybrać. Na razie stawiam na "My Home is My Castle".

Zegar RUNAR (źródło) – mam wątpliwości czy będzie pasował do całości.  Wszystkie elementy naniosłam na wizualizację. Zegar będzie na przeciwległej ścianie w stosunku do sofy, lustra i wieszaka. Zawsze podobał mi się ten dworcowy zegar i mam dla niego idealne miejsce w przedpokoju – tylko czy będzie pasował do całej reszty??? Nie chciałabym by zwracał uwagę tylko dlatego, że się różni..... 


poniedziałek, 1 czerwca 2015

Jakie meble do małego przedpokoju?

Wspominałam poprzednio o moim planie urządzenia przedpokoju. Chciałam by było w nim:
  • miejsce,  gdzie można usiąść by założyć buty (teraz siadamy na schodach),
  • lustro, bo w przedpokoju to dla mnie produkt z serii  „must have”,
  • ozdobny wieszak, bo wieszaków nigdy dość zwłaszcza, gdy przychodzą goście,
  • ciekawy zegar – bo to nie tylko ozdoba ale również funkcjonalność
  • obraz – mam na niego miejsce na ścianie ale jeszcze nie jestem pewna, co dokładnie to będzie

A teraz to, co mi się podoba, co chciałabym mieć:

  •  ławeczka glamur lub ławeczka Motley Blue, Kare Design (lub ławeczki nią inspirowane)

Ławeczka glamur firmy KD - źródło

Ławeczka Motley Blue, Kare Design-  źródło





Problem:      Obie ławeczki są za długie i za szerokie – muszę znaleźć coś innego, tj. coś co można zrobić na wymiar i co nie starci swojego wyglądu przy wymiarach ok 80 cm długości i 30 cm szerokości

  • Lustro w prostej, srebrnej, ozdobnej ramie – jak IKEA SONGE

Lustro IKEA SONGE-  źródło
Problem:  lustro z IKEA jest niestety za duże. Mam nadzieje, że nie będzie problemu z zakupem lustra u szklarza i oprawienie go  w ramę w punkcie oprawy obrazów (pytanie tylko co ma być pierwsze rama czy lustro?)
  • Wieszak hang-it-all (lub wieszak nim inspirowany)
Wieszak hang-it all  - źródło

Zależność: wybór wieszaka uzależniam od  wyboru w pkt 1 i 2. Choć sam wieszak i jego historia (opisana na stronie źródłowej) bardzo mi się podobają, wydaje się, że wybiorę coś prostszego. Koniecznie z metalu i koniecznie w kolorze czarnym.
  • Dwustronny zegar RUNAR z Jysk 

Zegra RUNAR Jysk - źródło





Zależność i wątpliwość: Czy zegar będzie paskował do pkt 1, 2 i 3?



Wszystkie elementy muszą być spójne. I mimo, że podobają mi się wiele rożnych rzeczy, mam świadomość, że często mają bardzo indywidualny charakter, co wyklucza ich połączenie.