środa, 29 lipca 2015

Kraków średniowieczny - warto zobaczyć

Muzeum Historyczne miasta Krakowa przez całe wakacje organizuje cykl imprez weekendowych pt. "Średniowiecze da się lubić". Większość imprez wprawdzie odbyła się w lipcu ale i w sierpniu będąc w Krakowie warto z nich skorzystać, przy okazji zwiedzając m.in. wnętrze Barbakanu.

W soboty tematem przewodnim  jest "Życie w średniowiecznym Krakowie", a w niedziele - "Kraków w średniowiecznej Europie" (spacer + warsztaty). Sobotnie spotkania odbywają się w Barbakanie i dotyczą prezentacji różnych rzemiosł oraz pokazów sztuk walki oraz tańca - szczegółowy program.

Zwłaszcza ostatni weekend wakacji zapowiada się interesująco zarówno dla dorosłych jak i dzieci - w dniach 29-30 sierpnia odbędą się "Krakowskie dni rycerstwa – Turniej kwiatów". Już  w piątek wieczorem rozpoczynają się przygotowania do turnieju. W sobotę ok godz. 11.00 wyrusza spod Wawelu pochód pocztów rycerskich, który Droga Królewską ma dotrzeć pod Barbakan. Pod Barbakanem odbędzie się uroczyste przywitanie rycerzy i prezentacja bractw. Po wejście do budynku rozpocznie się turniej. Na początku przewidziane są pojedynki jeden na jeden. Wygrywający rycerz przekazuje kwiat pokonanego rywala swojej faworytce spośród dam dworu (będą siedzieć na honorowym podeście). Wygraną jest dama, która zbierze najwięcej kwiatów.


Moje osobiste skojarzenie motywu przewodniego turnieju to scena z serialu "Gra o tron"

"Gra o tron" - źródło

Po zakończeniu sobotniego turnieju planowana jest pokazowa biesiada z pokazem tańców i występami bardów.


W niedzielę cd imprezy w Barbakanie. Ponowna prezentacja bractw. Zaplanowany jest Turniej giermków z strzalniem z łuku oraz rzucaniem włócznią (wszystko z zachowaniem zasad bezpieczeństwa).

Poza tym przed Barbakanem odbywać się będą pokazy musztry a dla najmłodszych organizatorzy przedzieli konkurs.





poniedziałek, 27 lipca 2015

Impreza i najłatwiejszy przepis na biszkopt

Niestety w tym roku nie byliśmy na inauguracji Festiwalu Tańców Dworskich - wpisuję w kalendarz na przyszły rok (mam nadzieję, że w tą sobotę będziemy na zakończeniu festiwalu na Rynku Głównym). Powód był istotny - impreza urodzinowa. 


Jak już kiedyś wspominałam wakacje to okres wielu imprez w naszej rodzinie Prawie każdy weekend wakacji moglibyśmy świętować urodzinowo lub imieninowo. Ze względu na wyjazdy wakacyjne jest z tym jednak trudność, ale w minione dwa weekendy były właśnie imprezowe.

Generalnie jestem osobą, która nie lubi (ani nie umie) piec ani gotować ale zdecydowanie lubi dobrze zjeść. Robienie ciasta czy tortu jest w moim przypadku zawsze poprzedzone stresem, czy oby na pewno się uda. Ale urodziny dziecka to stan wyższej konieczności i trzeba stanąć na wymości zadania. 

W założeniu tort miał być lekki, pomyślałam o masie jagodowej lub jak się u nas mówi - borówkowej. Tort musiał być owocowy, bo lato i sezon na polskie owoce w pełni i warto z tego skorzystać. 


Tort jagodowy

Wykorzystałam:

1.      biszkopt - przepis z serii niezawodnych, stary, wielokrotnie sprawdzony (przepis na dużą blaszkę o średnicy 28 cm)
  • 6 jajek całych + 1 szklanka cukru - miksujemy na dużych obrotach przez 12 min
  • potem na małych obrotach dodajemy 2 niepełne szklanki mąki tortowej - mąkę dajemy stopniowo przesuwając przez sito
  • na końcu 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
masę przelewamy do formy i wkładamy do nagrzanego do 180 st piekarnika. Pieczemy ok 40min na termoobiegu, do tzw "suchego patyczka".

2.      masa - przepis znaleziony gdzieś w sieci

  • ubijamy śmietanę kremówkę z przesianym przez sito cukrem pudrem -(uwaga by nie przedobrzyć i nie zrobić ze śmietany masła!)
  •  międzyczasie rozpuszczamy żelatynę w wodzie a następnie ją studzimy - ilość żelatyny średnio 2 łyżeczki na 1 łyżkę wody - dajemy w zależności od ilości ubitej śmietany i pogody (gdy jest bardzo gorąco lepiej dodać nieco więcej żelatyny)
  • mieszamy ubitą śmietanę, borówki (jagody) i wystudzoną żelatynę

3. Przekrojony biszkopt ponczujemy i przekładamy masą.

Na wierzch tortu dałam polewę z białej czekolady, ale myślę, że równie dobrze sprawdziłaby się bita śmietana (ale bez owoców).
Boki obłożyłam połówkami biszkoptów (trzeba posmarować masą by nie odpadły), dodatkowy przewiązałam wstążką.

Różyczki z masy cukrowej to mój ostatni wynalazek – jak się okazuje nie są wcale trudne do realizacji.

Tort się podobał ale przede wszystkim smakował!




środa, 22 lipca 2015

Kraków tanecznym krokiem

W Krakowie dwie duże imprezy związane z tańcem

1)  XVI Festiwal Tańców Dworskich

XVI Festiwal Tańców Dworskich - źródło
2) Fair Play Dance Camp 2015

Miejsca na obóz taneczny wg informacji podanej na stronie już zostały wykupione. 

Ale będąc w tym czasie w Krakowie warto skorzystać z  pokazów w ramach Festiwalu Tańców Dworskich, na które wstęp jest wolny. Przy okazji może zwiedzić Willę Decjusza.

Wieczorem w sobotę i niedzielę pokazy na Rynku Głównym, a w niedzielę od 21.00 Bal dla publiczności.

Szczegółowy program festiwalu.

poniedziałek, 20 lipca 2015

Zakupy internetowe wysokiego ryzyka – porcelana

Zakupy przez internet szkła czy porcelany określiłabym zakupami wysokiego ryzyka. Wcześniej wspominałam już o moim serwisie kawowym, który nie dojechał do mnie w całości ( Zakupy internetowe - mini poradnik). Oto co zobaczyłam po otwarciu paczki

 
Uszkodzona przesyłka

Reklamacja jednak została uznana i przesłano mi kolejny zestaw (niestety trwało to ponad 2 miesiące - ale to już inna kwestia). Znowu skusiłam się więc na zakupy porcelany przez Internet. Tym razem były to talerzyki deserowe do kompletu do wspominanego (pechowego) serwisu kawowego. Lipiec i sierpień to okres u nas wielu rodzinnych imprez więc zakup był uzasadniony (mimo braku specjalnej okazji cenowej). Rozpoznałam zakres cen i kupiłam przez allegro.

Szybko dostałam informację o nadaniu przesyłki. Gdy radosna odebrałam paczkę ciśnienie skoczyło mi mocno do góry – opakowanie było uszkodzone! Tym razem przesyłka nie była dostarczana przez kuriera, nie maiłam więc z kim spisać protokołu uszkodzenia. W perspektywie miałam zapoznanie się obowiązująca procedurą reklamacji (czego wcześniej nie zrobiłam – mój błąd!) i dochodzenie swoich praw. I wiedziałam już że nie ma szans by najbliższe uroczystości rodzinne odbyły się z wykorzystaniem zakupionych talerzyków.  



Nauczona doświadczeniem przed rozpakowaniem paczki zrobiłam jej zdjęcia, w tym zdjęcia uszkodzenia.

Po otwarciu kartonu zostałam zaskoczona ilością zabezpieczeń. Każdy talerzyk przełożony był oprócz firmowego kartonu, również cienką gąbką. Paczka z talerzykami była owinięta kilkoma warstwami foli. To włożone było w duży karton (ten, który został uszkodzony) ale pomiędzy małym a dużym kartonem były dodatkowe warstwy amortyzujące. 

Talerzyki mimo uszkodzenia paczki dojechały w całości! Myślę, że bez takiego zabezpieczania porcelana nie miałaby szans. Brawo dla Sprzedającego nettrading_pl za świetne zapakowanie przesyłki.  

A oto część mojego kompletu AMBITION KUBIKO

Zestaw Ambition KUBIKO


 Biała klasyczna porcelana w nowoczesnym wzornictwie.


środa, 15 lipca 2015

Prawda remontowa Nr 4 - Ekipy – czyli „będzie Pan zadowolony”


Bardzo lubię skecz „Będzie Pan zadowolony” Kabaretu Moralnego Niepokoju, bo z perspektywy wielu remontów jakie przeszłam i obserwowałam jest bardzo prawdziwy.


Szukanie wykonawców z ogłoszeń nie jest najlepszą opcją, niektórzy z nich obiecają wszytko - jak w skeczu. Gdy masz sprawdzoną ekipę, warto na nią poczekać, choćby nawet 3 miesiące. Wykonawcy z polecenia nie zawsze są tak dobrzy jakbyś tego oczekiwali – czasem doskonali w pracy z jednymi materiałami, niestety nie radzą sobie z innymi. Dlatego tak ważna jest dobra komunikacja  (prawda remontowa Nr 3), by w porę wychwycić problem, również ten dotyczący pracy ekipy.


Osobiście cenię ekipy, który otwarcie mówią, że się czegoś nie podejmują, bo tego do tej pory nie robili (a są takie). Nie wierzę w satysfakcjonujące wykonanie prac, w przypadku gdy wykonawca nie dopytuje o detale. Nie wierzę, że wszystko bez problemu się da się zrealizować (prawda remontowa Nr 2) i w zapewnienia w stylu „będzie Pan zadowolony”. Doceniam szczerość i kreatywność w przypadku sytuacji nietypowych.


Decydując się na wybór ekipy trzeba pamiętać o jednym – żadna ekipa (nawet najlepsza) nie zadba o szczegóły, tak jak Ty sam, zwłaszcza jeżeli nie zwrócisz na nie uwagi (np. by wykonawcy zdejmując kaloryfer do malowania zabezpieczyli podłogę folią). Jeżeli nie zadbasz o detale, nie powiesz czego dokładnie oczekujesz, roboty będą realizowane wg umiejętności i praktyki wykonawcy, a nie zawsze będzie to zgodne z Twoim wyobrażaniem.


Zdarzało się, że pracujące u nas ekipy (zwłaszcza instalatorów) ograniczały się tylko do wykonania zadanego planu. Nie potrafiły zaplanować pracy a jedynie ją wykonać. Po tych doświadczeniach wiem, że nie można liczyć na to, że ktoś przemyśli i zaplanuje coś za ciebie. Mimo, że się nie znasz, mimo, że nie masz doświadczenia, nikt nie zrobi tego lepiej niż ty sam. Musisz mieć gotowy plan, który ewentualnie możesz poddać dyskusji z wykonawcą. W przeciwnym razie możesz mieć gorącą wodę w misce WC (sytuacja autentyczna, na szczęście nie u mnie).


Małe prace warto zrobić samemu, zwłaszcza jeżeli mają duży wpływ na późniejszy wystrój wnętrza. Definicja „małych prac” dla każdego może oznaczać coś innego, dla mnie jest to co możemy zrobić sami (dla jednych będzie to położenie płytek a dla innych zwieszanie obrazów). To co zrealizujemy sami, oszczędzi nasz budżet i da satysfakcję z dobrze wykonanej pracy. 


I jeszcze dwie obserwacje dotyczące ekip

1.      ekipy przeważnie narzekają na prace wykonane przez ekipę pracująca wcześniej np. wykończeniowcy na tynkarzy i instalatorów a tynkarze i instalatorzy na murarzy, murarze zaś na architekta itd.
2.      ekipy nie szanują pracy swoich poprzedników, więc zawsze należy dokładnie zabezpieczyć to co zostało już zrobione - widziałam przecięte panele przez ekipę od zabudowy meblowej, uszkodzoną podłogę przez ekipę montującą drzwi, obite ściany przez ekipę wnosząca meble itd.


Wg mnie najcenniejsza jest ekipa, która po pierwsze potrafi się przyznać, że jakiś prac jeszcze nie robiła, po drugie potrafi wymyślić konstruktywne rozwiązanie dla pojawiających się problemów, po trzecie tak prowadzi swoje prace by nic nie niszczyć  – i takich wykonawców wszystkim życzę!

poniedziałek, 13 lipca 2015

Prawda remontowa Nr 3 - dobra komunikacja z wykonawcą gwarancją sukcesu

Jeżeli nie znasz ekipy (nigdy jeszcze współpracowaliście) przed rozpoczęciem remontu wypisz wszystkie prace jakie Twoim zdaniem są do wykonania i zaznacz ogólnie jak według Ciebie powinno to być zrobione (np. rura ma iść tutaj a nie tutaj). Nie szczędź szczegółów, tylko wtedy możesz liczyć na realną wycenę prac. 

Opis możesz uzupełnić rysunkami i zdjęciami pokazującymi, jaki efekt chcesz osiągnąć (zakładam, że nie wszyscy mają profesjonalne projekty aranżacji). Koniecznie umów się na wizję lokalną w miejscu gdzie ma być remont, wykonawca sam może wtedy ocenić aktualny stan lokalu i ile pracy musi włożyć by doprowadzić go do standardu jakiego oczekujesz.

Wykonawca robiąc kosztorys powinien rozpisać ceny, w rozbiciu na poszczególne prace np. malowanie – x zł za m2, położenie płytek x zł za m2 itd. – odnosząc się do przygotowanej przez Ciebie listy prac. Na koniec wszystkim łatwiej będzie rozliczyć się z tego co zostało zrobione (zwłaszcza jeżeli dojdą dodatkowe nieplanowane prace). Pod takim kosztorysem prac obie strony mogą się podpisać – uznając go jako wiążący. Można podpisać umowę ale chyba w praktyce przy remontach prywatnych mieszkań rzadko się to robi.

W przypadku gdy pojawiają się dodatkowe prace, każdorazowo trzeba je wcześniej wycenić, by na koniec żadna ze stron nie czuła się oszuka.

A jak skutecznie komunikować się z wykonawcami:

  • W kontaktach z wykonawcami zawsze wyrażaj się jasno i dopytuj czy wszystko jest zrozumiałe. Bądź precyzyjny i konkretny. Pokazuj rysunki nawet te nieprofesjonalne oraz zdjęcia z gazet czy internetu – obrazy mówią więcej niż słowa. 
  •  Bezwzględnie pozostawaj w ciągłym kontakcie z wykonawcami. Gdy dzwonią, jeżeli nie możesz rozmawiać zawsze oddzwoń najszybciej jak to możliwe, może właśnie Twoje płytki są osadzane odwrotnie niż być chciał lub ekipa marnuje czas czekając na Twoją decyzję. 
  • Kontroluj postępy prac, codziennie wieczorem (patrz prawda remontowa nr 2)
  • Szanuj zdanie ekipy ale nie ulegaj bezkrytycznie jej pomysłom. Często opinia wykonawców jest bardzo pomocna, w końcu powinni mieć doświadczenie w tego typu pracach. Czasem jednak może to być droga na skróty, czyli próba ułatwiania sobie pracy przez ekipę - zawsze pytaj więc czy będzie problem z realizacją konkretnych prac i czy już to wcześniej robili (często dla wykonawców problemem jest układnie bardzo dużych formatów płytek ściennych, mimo, że płytki innego typu wielokrotnie układali). 
  • Jeżeli decydujesz się, że potrzebne zakupy materiałów do remontu będzie robić ekipa (wygodna opcja dla inwestora) to od razu na początki zaznacz, że zawsze powinno to być po wcześniejszym uzgodnieniu, przynajmniej telefonicznym (może się okazać, że ekipa chce zakupić materiały, którymi Ty już dysponujesz). Uprzedź też, że z takich zakupów oczekujesz okazania faktur/paragonów (dla rzetelnych ekip nie stanowi to żadnego problemu).
  • W przypadku realizacji zakupów przez ekipę (jw.) czasem wykonawca oczekuje zaliczki na zamawiane materiały – wtedy konieczne jest przypilnowanie każdorazowego rozliczenia się z dokonanych zakupów. Wygodniejszą formą jest zwrot pieniędzy przez inwestora za zakupione przez wykonawcę materiały, wg okazanych faktur/paragonów. 
  • Ustal w jakim trybie będziesz płacił za wykonaną pracę – jedni oczekują wypłat tygodniowych (w przypadku dużych remontów), inni wolą płatność po zakończeniu prac. W przypadku wypłaty tygodniówek, prowadź ich ewidencję (najlepiej potwierdzoną przez odbiorców pieniędzy). 


    Ustalenie jasnych zasad komunikacji wiele ułatwia i eliminuje część problemów. Warto więc zadbać o dobrą współpracę z wykonawcą w tym zakresie, by oszczędzić sobie przykrych niespodzianek 

 A ostatnia prawda remontowa, o której kolejnym razem to

Prawda remontowa Nr 4
Ekipy, czyli „będzie Pan zadowolony”

sobota, 11 lipca 2015

Prawda remontowa Nr 2 – zawsze pojawiają się nieprzewidziane trudności

Powstające w trakcie prac remontowych problemy, najczęściej skutkują koniecznością dodatkowych prac a czasem wręcz modyfikacją naszych planów. W takich przypadkach trzeba podejmować szybkie decyzje. Najlepiej byłoby gdyby nie wiązały się one z dużym nakładem pracy i wzrostem kosztów, czasem niestety jest to jednak nie do uniknięcia. Położenie nowej podłogi  na starej wylewce, czy płytek na ścianach w łazience, która ma 30 letnią instalację prawdopodobnie wiązałby się dla nas z kolejnym kosztownym remontem w niedalekiej przyszłości. 

A z jakimi nieplanowanymi sytuacjami możemy się spotkać:
  • zły stan wylewki, którą przed położeniem nowej podłogi trzeba skuć i wylać od nowa
  • wymiana części instalacja na nową – problem z połączenia nowej instalacji ze starą
  • rury, których przeniesienie w inne miejsce jest sporym problemem formalnym i technicznym
  • za mała moc prądu na nową ilość gniazdek  (problem dotyczy zwłaszcza kuchni, gdzie mamy dużo sprzętów)
  • ściana, którą chcemy wyburzyć jest żelbetonowa (albo jeszcze gorzej jest ścianą nośną i ze względów konstrukcyjnych nie możemy jej naruszyć)
  • krzywe ściany - o kątach nie wspomnę bo to raczej norma, że nie trzymają 90 stopni (zwłaszcza w budownictwie z lat 70 i 80) – to powoduje problem np. z położeniem płytek, czy meblami pod zabudowę
Ze względu na to, że prawdopodobieństwo pojawienia się nieprzewidzianych trudności jest dość spore, powinniśmy doglądać placu remontowego codziennie po zakończeniu prac. Warto rozmawiać z wykonawcami. Codziennie trzeba omówić z ekipą (nawet z tą najlepszą i poleconą) przebieg prac oraz możliwe rozwiązania dla pojawiających się problemów. Warto ustalać, jakie materiały będą potrzebne w kolejnych dniach a w nocy (przy wsparciu internetu) przemyśleć alternatywne rozwiązania dla napotkanych trudności. Jeżeli nie będziemy rozmawiać z wykonawcami i odpowiednio szybko reagować na sytuacje nietypowe możemy narazić się na przestoje albo co gorsza możemy być skazani na  rozwiązania wymyślone przez ekipę a nie zawsze zgodne z naszą wizją (dwa popularne „lekarstwa” proponowane przez wykonawców na problemy to silikon i regips).


I tu kolejna pojawia się prawda remontowa 

Prawda remontowa Nr 3
Dobra komunikacja z wykonawcą gwarancją sukcesu

O szczegółach komunikacji inwestor- wykonawca, kolejnym razem.


Sytuacje kryzysowe mogą się pojawić również ze względu na złe zrozumienie przez wykonawców intencji inwestora (np. przyklejone na odwrót dekory). Warto codziennie nadzorować prace również dlatego, że możemy szybko zareagować, gdy coś nie jest zgodne z naszą wizją. Jeżeli wystarczająco wcześnie zauważymy źle ułożone płytki możemy zażądać ich usunięcia bez dużych strat w materiałach. Gdy kolor farby na jednej ścianie okaże się nieakceptowalny, nie czekamy na pomalowanie wszystkich, tylko od razu go zmieniamy. Gdy gniazdka są w nieodpowiednich miejscach żądamy ich przesunięcia, zanim ściana zostanie wykończona. Gdy umywalka jest za nisko a miska WC za wysoko – też możemy to zmienić - pod warunkiem, że problem wychwycimy w odpowiednim momencie. 

A jedna (z wielu) sytuacji kryzysowych z mojego ostatniego remontu to system drzwi przesuwnych, w którym producent nie dostarczył do tej pory ościeżnicy (szczegóły w „Prawie koniec – czyli co nie poszło zgodnie z planem). Na ten moment po oficjalnej reklamacji (po 14 dniach reklamacja formalnie została uznana), po kliku telefonach i mailach, mam w końcu potwierdzenie, że ościeżnica zostanie dosłana – pytanie kiedy pozostaje jednak ciągle otwarte.

Drzwi ciągle bez ościeżnicy
Przykład ten dotyczy więc w równym stopniu prawdy remontowej nr 2 jak i Nr 1, bo nie mogę uznać, że remont definitywnie się zakończył, gdy brakuje jednego z jego podstawowych elementów.

czwartek, 9 lipca 2015

Prawda remontowa Nr 1 - remont zawsze trwa dłużej niż planujemy

Dziś trochę o  prawdzie remontowej nr 1 - czyli remont  zawsze trwa dłużej niż planujemy. 

Czasowe przesunięcia w planowanym harmonogramie prac remontowych to najczęściej efekt wchodzących po sobie ekip (hydraulicy, elektryce, wykończeniowcy itd)-  (prawie) nigdy nie udaje się tego skoordynować. Wszyscy fachowcy przeważnie przychodzą z opóźnieniem – najczęstszym powodem takiej sytuacji jest przedłużenie się prac u poprzedniego zleceniodawcy. U ekip budowlanych opóźnienia związane są często z niesprzyjającą do prac pogodą oraz powszechnie znaną praktyką - realizacji kliku zleceń w jednym terminie (dwa dni na jednej budowie, dwa dni na drugiej). Opóźnienia z tego powodu sięgają nawet do kliku tygodni!!!

Wydłużenie czasu remontu ze strony inwestora to przeważnie brak zapewniania dostaw materiałów na czas. Zawsze należy się upewnić czy materiały są dostępne "od ręki". Na towar na zamówienie trzeba czekać od kliku dni nawet do dni do kliku tygodni. Jak pokazała jedna z moich prób zakupu lampy, opcja "Kup teraz" niestety nie zawsze gwarantuje dostępność towaru (wpis "Zakupy przez internet - zalety i wady") - to też trzeba uwzględnić.

By z własnej winy nie powodować niepotrzebnych przestojów najlepiej materiały zakupić wcześniej (upewniając się jednak wcześniej, jakie są warunki i terminy zwrotu w przypadku gdy zostanie nam duży zapas). Zwrot niewykorzystanych materiałów jest bardzo korzystny ze względów finansowych ale również ze względu na fakt oszczędności miejsca potrzebnego na ich przechowywanie (możliwość zwrotu niewykorzystanego towaru bezterminowo możliwa jest w większości marketów budowlanych). 

Przy zakupach internetowych pamiętajmy by od razu sprawdzić czy zamówiony towar jest zgodny z naszymi oczekiwaniami  - ważne jest to w kwestii możliwego zwrotu towaru bez podania przyczyny, na który mamy 14 dni (pisałam już o tym w  "Zakupy internetowe - mini poradnik").

Opóźnienie w zakończeniu remontu to najczęściej jednak nieprzewidziane dodatkowe prace lub trudności z realizacją tych zaplanowanych. I jest to prawda remontowa nr 2 

Prawda remontowa Nr 2  
Podczas prac remontowych zawsze wychodzą nieprzewidziane trudności

A z jakimi trudnościami możemy się spotkać i jak sobie z tym radzić, napiszę w kolejnym wpisie.

wtorek, 7 lipca 2015

Moje remontowe CV i prawda remontowa Nr 1

Tak jak wczoraj wspominałam we wpisie "Wakacje - czas urlopów - czas remontów!" spróbuję na podstawie moich dotychczasowych doświadczeń stworzyć katalog "prawd remontowych", ku przestrodze dla wszystkich remontujących.

Moje  remontowe CV:
- dwa gruntowne remonty łazienki
- jeden gruntowny remont kuchni (ale myślę, że czas już na kolejny)
- gruntowny remont przedpokoju i wejścia (najbardziej aktualny - ciągle brak mebli i wielu detali), 
- remont piwnic (wylewki, tynki itd)
- przebudowa garażu
- i w końcu nadbudowa poddasza użytkowego w domu (wiele do opowiadania, wiele doświadczeń i wiele przeżyć - temat rzeka na długie zimowe wieczory)

Mam wrażenie, że przez ostatnie lata żyję w permanentnym remoncie. Cały czas albo coś się dzieje albo za chwilę będzie się działo. Od maja kiedy zaczęłam pisać ten blog wyremontowaliśmy przedpokój oraz zrobiliśmy mini tarasik. W ubiegłym roku przebudowywaliśmy garaż, a jeszcze rok wcześniej remontowaliśmy łazienkę, i tak co roku jest coś do zrobienia. 

Kolejne planowane prace to zmiana ogrodzenia ("Budowa ogrodzenia – plany, prawo, realizacja"), a w dalszej perspektywie remont kuchni i klatki schodowej. Bo w domu, a zwłaszcza starym zawsze jest coś do zrobienia.

 A pierwsza i podstawowa prawda remontowa brzmi:

Prawda remontowa Nr 1
Remont zawsze trwa dłużej i kosztuje więcej niż planujemy i niż obiecują nam wykonawcy

Z czego to wynika jak próbować temu zaradzić - napiszę kolejnym razem.

poniedziałek, 6 lipca 2015

Wakacje - czas urlopów - czas remontów!

Mamy lato a to ulubiony czas  remontujących (tylko raz remontowaliśmy w zimie – już nigdy więcej nie zrobimy tego błędu). W lecie najlepiej schną pomalowane ściany i do woli można wietrzyć mieszkanie z zapachów chemii budowlanej. Tylko w lecie prace każdego dnia  mogą trwać  długo - aż po późny zmierzch. 

Lato to najlepszy czas na ingerencję w instalacje, zwłaszcza ogrzewania - zmiany kaloryferów, czy źródła zasilania. W lecie lepiej znosimy niewygody - chwilowy brak ciepłej wody czy prądu (jakoś dajemy sobie z tym radę). W końcu lato to najlepsza pora na wszystkie parce remontowe na zewnątrz. 

W lecie możemy działać na wielu frontach, zwłaszcza gdy dzieci wakacje spędzają poza domem. Odcinamy dostęp do łazienki, czy kuchni, co w normalnych warunkach (w ciągu roku szkolnego, gdy wszyscy są w domu) byłoby nie możliwe. Stołujemy się poza domem, a czasem nawet kąpiemy u sąsiadów, a wszytko to w imię wygodniejszych i ładniejszych wnętrz!

Lato jest więc zarówno czasem urlopów ale bardzo często również czasem intensywnych remontów (a jedno nie wyklucza drugiego). 

Na podstawie własnych doświadczeń, w kolejnych wpisach spróbuję stworzyć coś na kształt "prawd remontowych", których każdy remontujący wcześniej czy później doświadcza. Mam nadzieję, że pomogą one uniknąć błędów podczas planowania i realizacji tego typu prac. Napiszę również co nieoczekiwanego może nas spotkać, zwłaszcza podczas remontu mieszkań z rynku wtórnego, czyli jakie niespodzianki zostawili nam budowniczowie z XX w. 






czwartek, 2 lipca 2015

Historia pewnej ławeczki - kolejny zakup internetowy

O budowie mini tarasu już pisałam ("Budowa mini tarasu w mini ogrodzie"), nie napisałam jednak szczegółów dotyczących ławeczki.

Mój mini taras jest długi i wąski - bardziej podobny do balkonu niż tarasu (taras mi osobiście kojarzy się z dużą powierzchnią). Typowy "wagon". Nie było więc miejsca na szaleństwa meblowe. Zresztą jak wcześniej już wspominałam, ceny niektórych mebli ogrodowych przyprawiały mnie o zawrót głowy. Szukałam czegoś funkcjonalnego, co zmieściłoby się na tak niewielkiej powierzchni.

Na początku warunki były dwa: by można było coś schować do środka (funkcja skrzyni) i by można było na tym usiąść (funkcja siedziska). Z czasem doszły kolejne dwa: miał to być mebel z drewna (sztuczny rattan jakoś nie pasował mi do drewnianej podłogi) i dodatkowo miał się mieścić w ustawieniu zarówno wzdłuż jak i w poprzek tarasu.

Dla takich warunków (plus ograniczenia cenowe) nie było zbyt dużego wyboru. Już nawet chcieliśmy sami zbudować ławkę ze skrzynią, gdy trafiliśmy na ławeczkę COMPLEX (model 311300), wymiary długość 120 cm, szerokość 67 cm, wysokość 88 cm - długość pasowała idealnie!
 
Ławka COMPLEX - źródło


Ławka COMPLEX - źródło



Kupiliśmy ją - oczywiście on-line - w sklepie www.electro.pl. Koszt 300 zł (chyba był jakaś promocja) +  przesyłka. Ocena sprzedającego jak najbardziej pozytywna: szybka przesyłka i wszystko zgodnie z udzielonymi informacjami.

Ławeczka przyjechała w stanie surowym ale była zaimpregnowana, miała więc charakterystyczną zielonkawą powierzchnię (nie była tak jasna jak na zdjęciu). Nie miało to dla nas znaczenia, bo i tak miała zostać pomalowana. Po zmontowaniu (mebel do samodzielnego montażu) i pomalowaniu wygląda tak:


Moja ławka ze skrzynią


Myślę, że ładnie wyglądała by też pomalowana na biało - zwłaszcza do wnętrz urządzonych w stylu skandynawskim.