Rumunia
całkowicie mnie zaskoczyła. Zaskoczyła mnie pozytywnie. Moje
wyobrażenie o tym kraju, oparte na opowieściach z lat 80 okazało się
całkowicie fałszywe. Nie widać tu biedy, ani obozów, w których koczują
ludzie czy żebrzących przy drodze dzieci. Z
wszystkich opowieści o Rumunii tylko jedno się nie zmieniło – psy
chodzące gromadnie przy drogach (zwłaszcza w mniejszych
miejscowościach). Poza tym Rumunia to od 2007 członek UE i wyraźnie widać
tu europejskie standardy (zdecydowaniem bardziej niż w Bułgarii).
Przekroczenie granicy Bułgarii z Rumunią nie nastawiło mnie pozytywnie do tego kraju. Przejazd
przez zrujnowany most (obecnie remontowany) nie wróżył nic dobrego.
Tymczasem po przejechaniu granicy zobaczyłam nowe drogi, zadbane domy,
ład i porządek. W czasie naszego dwudniowego przejazdu przez Rumunię
tylko raz widziałam dzikie obozowisko – czyżby wszyscy żebrzący stąd
wyjechali?
Sklepy jak u nas – wszystkie
znane sieciówki, samochody – jak u nas a może nawet lepsze, domy – jak u
nas – te starsze odnowione, nowobudowane – nowoczesne. Generalnie
standard życia jak w Polsce. Drogi też jak u nas – tj. fragmenty dobrych, nowych autostrad, i te starsze, często lokalne drogi,
gdzie dopadają nas dziury i korki.
Rumunia Trasa Transfogarska |
Rumunia zamek Draculi w Bran |
Rumunia zamek w Sinaia |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz