Sobotę długiego weekendu majowego spędziłam typowo
tzn. w sklepie, a nawet sklepach budowlanych. Byłam w Castoramie, OBI i
Leroy Merlin – wszędzie spotkałam tłumy, a do Praktikera nie dotarłam
tylko dlatego, że nie zdołałam zaparkować – parking mimo, że ogromny
okazał się w majówkę za mały.
Dlaczego
market budowlany? – bo jestem w trakcie remontu. Planowo remont miał
się zacząć w kwietniu zaraz po świętach, a ze względu, że dotyczy
stosunkowo małego terenu, po cichu liczyłam, że zakończy się przed
majówką. Koordynacja czterech ekip, braki w zrealizowanych dostawach
(zakupy internetowe), nieoczekiwane problemy techniczne - no i zastał
nas remontowy maj.
Remont przedpokoju okazał się wyzwaniem większym niż się wydawało
- elektryka z lat 50/60-tych - całkowicie do wymiany
- przeniesienie i wymiana grzejnika – konieczne spuszczenie wody z całej instalacji (dobrze, że jest już po okresie grzewczym) oraz spawanie
- skucie popękanej wylewki i wylanie nowej
- wymiana drzwi wewnętrznych – przy instalacji okazało się, że sprzedawca nie wysłał jednak wszystkich potrzebnych elementów – negocjujemy w kwestii braków
tu jesteśmy
a przed nami jeszcze
- położenie płytek na podłodze
- regipsy – ściany, sufit
- malowanie ścian
- wymiana drzwi wejściowych – nie wiem ile to może potrwać, bo na razie przedstawiciel producenta miał przyjechać na pomiar ale zapomniał (!)
- zabudowa meblowa – nawet nie zaczęłam jej planować ale już wiem że nie będzie łatwo
Remontowy maj - inaczej - kwiatowo
Niezapominajki - dla przedstawiciela firmy zapominającego o umówionych spotkaniach?
Bez - dla firmy wysyłającej wybrakowane przesyłki?
Stokrotki - dla wszystkich remontujących! Cierpliwości x100 w organizacji prac remontowych!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz