"Dzień dobry, chciałbym
kupić drzwi ...." - mniej więcej tak zaczyna się świetny skecz Kabaretu
Moralnego Niepokoju, jeżeli ktoś jeszcze nie zna - polecam!
Dziś
mowa będzie o drzwiach wewnętrznych. Wybór na rynku jest ogromny. W
moim przypadku był trochę łatwiejszy, bo ograniczył się do wyboru wśród
drzwi drewnianych. Nie oznacza jednak, że była to szybka decyzja. Z roku
na rok przybywa procentów krajowych i lokalnych, jak i oferowanych
przez nich modeli drzwi. Ceny też kształtują się bardzo różnie, od 150
zł za te najprostsze, sosnowe z sękami, w hipermarkecie do tych
robionych na zamówienie nawet za ponad 1.000 zł za sztukę. Ja
zdecydowałam się na zakup drzwi sosnowych (bez sęków), surowych, z średniej półki cenowej.
Drzwi już pomalowane |
Zakup
drzwi sosnowych już polakierowanych nie tylko zaoszczędza nam czasu
potrzebnego na malowanie ale też daje także pewność idealnej powłoki
lakieru jakiej nigdy nie uzyskamy malując sami. Drzwi drewniane mogą być
lakierowane lakierobejcami – widoczna jest wtedy struktura drewna lub
farbami kryjącymi praktycznie w każdym odcieniu z palety RAL.
Lakierownie drzwi przez producenta wpływa jednak na ich cenę (cena
zależna
jest czasem od wybranego koloru), dlatego póki co nasze drzwi malujemy
sami.
Drzwi surowe (przed malowaniem) |
A dlaczego drzwi z surowej sosny a nie gotowe z mdf?
- Bo mogę wielokrotnie decydować o kolorze drzwi nie tylko przy ich kupnie (można je samodzielnie przemalowywać) – u mnie na razie będą naturalne (lakier matowy) a potem może za jakiś czas zmienię ich kolor
- Bo uszkodzenia na takich drzwiach można samemu naprawić - tak jak każde uszkodzenie w drewnie (uszkodzenie drzwi z mdf raczej są nie do naprawienia)
- Bo są drewniane, oczywiście nie takie jak produkowano kiedyś, ale mimo wszystko drewniane a ja drewno po prostu lubię
Nie
zamierzam nikogo przekonywać, która opcja drewno czy mdf jest lepsza, bo
też w każdej kategorii są lepsze i gorsze modele, ale gdybym miała
kupować jeszcze raz – wybrałabym tak samo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz