środa, 15 lipca 2015

Prawda remontowa Nr 4 - Ekipy – czyli „będzie Pan zadowolony”


Bardzo lubię skecz „Będzie Pan zadowolony” Kabaretu Moralnego Niepokoju, bo z perspektywy wielu remontów jakie przeszłam i obserwowałam jest bardzo prawdziwy.


Szukanie wykonawców z ogłoszeń nie jest najlepszą opcją, niektórzy z nich obiecają wszytko - jak w skeczu. Gdy masz sprawdzoną ekipę, warto na nią poczekać, choćby nawet 3 miesiące. Wykonawcy z polecenia nie zawsze są tak dobrzy jakbyś tego oczekiwali – czasem doskonali w pracy z jednymi materiałami, niestety nie radzą sobie z innymi. Dlatego tak ważna jest dobra komunikacja  (prawda remontowa Nr 3), by w porę wychwycić problem, również ten dotyczący pracy ekipy.


Osobiście cenię ekipy, który otwarcie mówią, że się czegoś nie podejmują, bo tego do tej pory nie robili (a są takie). Nie wierzę w satysfakcjonujące wykonanie prac, w przypadku gdy wykonawca nie dopytuje o detale. Nie wierzę, że wszystko bez problemu się da się zrealizować (prawda remontowa Nr 2) i w zapewnienia w stylu „będzie Pan zadowolony”. Doceniam szczerość i kreatywność w przypadku sytuacji nietypowych.


Decydując się na wybór ekipy trzeba pamiętać o jednym – żadna ekipa (nawet najlepsza) nie zadba o szczegóły, tak jak Ty sam, zwłaszcza jeżeli nie zwrócisz na nie uwagi (np. by wykonawcy zdejmując kaloryfer do malowania zabezpieczyli podłogę folią). Jeżeli nie zadbasz o detale, nie powiesz czego dokładnie oczekujesz, roboty będą realizowane wg umiejętności i praktyki wykonawcy, a nie zawsze będzie to zgodne z Twoim wyobrażaniem.


Zdarzało się, że pracujące u nas ekipy (zwłaszcza instalatorów) ograniczały się tylko do wykonania zadanego planu. Nie potrafiły zaplanować pracy a jedynie ją wykonać. Po tych doświadczeniach wiem, że nie można liczyć na to, że ktoś przemyśli i zaplanuje coś za ciebie. Mimo, że się nie znasz, mimo, że nie masz doświadczenia, nikt nie zrobi tego lepiej niż ty sam. Musisz mieć gotowy plan, który ewentualnie możesz poddać dyskusji z wykonawcą. W przeciwnym razie możesz mieć gorącą wodę w misce WC (sytuacja autentyczna, na szczęście nie u mnie).


Małe prace warto zrobić samemu, zwłaszcza jeżeli mają duży wpływ na późniejszy wystrój wnętrza. Definicja „małych prac” dla każdego może oznaczać coś innego, dla mnie jest to co możemy zrobić sami (dla jednych będzie to położenie płytek a dla innych zwieszanie obrazów). To co zrealizujemy sami, oszczędzi nasz budżet i da satysfakcję z dobrze wykonanej pracy. 


I jeszcze dwie obserwacje dotyczące ekip

1.      ekipy przeważnie narzekają na prace wykonane przez ekipę pracująca wcześniej np. wykończeniowcy na tynkarzy i instalatorów a tynkarze i instalatorzy na murarzy, murarze zaś na architekta itd.
2.      ekipy nie szanują pracy swoich poprzedników, więc zawsze należy dokładnie zabezpieczyć to co zostało już zrobione - widziałam przecięte panele przez ekipę od zabudowy meblowej, uszkodzoną podłogę przez ekipę montującą drzwi, obite ściany przez ekipę wnosząca meble itd.


Wg mnie najcenniejsza jest ekipa, która po pierwsze potrafi się przyznać, że jakiś prac jeszcze nie robiła, po drugie potrafi wymyślić konstruktywne rozwiązanie dla pojawiających się problemów, po trzecie tak prowadzi swoje prace by nic nie niszczyć  – i takich wykonawców wszystkim życzę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz