Jak
już kiedyś wspominałam wakacje to okres wielu imprez w naszej rodzinie
Prawie każdy weekend wakacji moglibyśmy świętować urodzinowo lub
imieninowo. Ze względu na wyjazdy wakacyjne jest z tym jednak trudność,
ale w minione dwa weekendy były właśnie imprezowe.
Generalnie
jestem osobą, która nie lubi (ani nie umie) piec ani gotować ale
zdecydowanie lubi dobrze zjeść. Robienie ciasta czy tortu jest w moim
przypadku zawsze poprzedzone stresem, czy oby na pewno się uda. Ale
urodziny dziecka to stan wyższej konieczności i trzeba stanąć na
wymości zadania.
Wykorzystałam:
1. biszkopt - przepis z serii niezawodnych, stary, wielokrotnie sprawdzony (przepis na dużą blaszkę o średnicy 28 cm)
- 6 jajek całych + 1 szklanka cukru - miksujemy na dużych obrotach przez 12 min
- potem na małych obrotach dodajemy 2 niepełne szklanki mąki tortowej - mąkę dajemy stopniowo przesuwając przez sito
- na końcu 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
masę przelewamy do formy i wkładamy do nagrzanego do 180 st piekarnika. Pieczemy ok 40min na termoobiegu, do tzw "suchego patyczka".
2. masa - przepis znaleziony gdzieś w sieci
- ubijamy śmietanę kremówkę z przesianym przez sito cukrem pudrem -(uwaga by nie przedobrzyć i nie zrobić ze śmietany masła!)
- międzyczasie rozpuszczamy żelatynę w wodzie a następnie ją studzimy - ilość żelatyny średnio 2 łyżeczki na 1 łyżkę wody - dajemy w zależności od ilości ubitej śmietany i pogody (gdy jest bardzo gorąco lepiej dodać nieco więcej żelatyny)
- mieszamy ubitą śmietanę, borówki (jagody) i wystudzoną żelatynę
3. Przekrojony biszkopt ponczujemy i przekładamy masą.
Na wierzch tortu dałam polewę z białej czekolady, ale myślę, że równie dobrze sprawdziłaby się bita śmietana (ale bez owoców).
Różyczki z masy cukrowej to mój ostatni wynalazek – jak się okazuje nie są wcale trudne do realizacji.
Tort się podobał ale przede wszystkim smakował!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz