czwartek, 3 września 2015

Bułgaria – powrót do przeszłości

Nasz urlop w Bułgarii  spędziliśmy w małym nadmorskim miasteczku. W przeciwieństwie do dużych ośrodków turystycznych (Słoneczny Brzeg, Złote Piaski), w których panuje europejska atmosfera, małe miasteczko żyje swoim rytmem. Ludzie na stołeczkach przed domami obserwują  co się dzieje wokół. Turyści nie są tu priorytetem, rzadko gdzie można tu porozmawiać po angielsku, często menu w restauracjach jest napisane tylko cyrylicą. 

Czas jakby się tu zatrzymał. W większości przypadków budynki z zewnątrz są zaniedbane i wszędzie można spotkać pomniki radzickich żołnierzy. Wpływ UE widać na  nowych placach zabawach,  alejkach spacerowych czy drogach, ale reszta pozostaje tu od lat bez zmian.

Bułgaria pomnik

Co raz większe ilości turystów wymuszają pewne zmiany jedynie w rejonie plaż – nowe wydzielone miejsca z parasolkami, nowe beach bary, wypożyczalnie sprzętu do sportów wodnych ale samo miasteczko mimo, że w sezonie zarabia na turystach nie daje im tego odczuć. Nie proponuje zbyt wielu atrakcji – standardowo kramy na deptaku (niestety przeważnie z chińszczyzną, bardzo trudno znaleźć oryginalną pamiątkę), wesołe miasteczko i restauracje które zamykają się ok 23.00. Osobiście nie narzekam, wręcz powiem że mi to dopowiada – brak nagabywania ze strony sprzedających czy ograniczona ilość atrakcji dla dzieci uważam za duży plus.

Wspominałam już, że dla mnie wakacje w Bułgarii były powrotem do przeszłości. Dotarliśmy do miejsc, w których byliśmy ponad dekadę temu – plaża kiedyś dzika, dziś jest zagospodarowana parasolkami i leżakami. 

 
Bułgaria - dzika plaża ponad dekadę temu
Bułgaria - ta sama plaża 2015


Poza tym niewiele się tu zmieniło. Samo wybrzeże ze swoimi skalistymi zatoczkami nadal jednak jest niezwykle piękne.

Bułgaria - Morze Czarne
Bułgaria - Morze Czarne
Bułgaria - Morze Czarne

 Migawki z wyjazdu na https://instagram.com/mysmallworlds/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz