sobota, 31 października 2015

Sześciolatki do szkoły?

Powrót po wakacjach do szkoły i do rutynowych obowiązków jest zawsze trudny. Zwłaszcza  pierwsze tygodnie, w których planowana jest cała logistyka - zajęcia dodatkowe, zawożenie, odbieranie, obiady, świetlice itp.  W tym roku cieszę się z jednego, że mój sześciolatek został jednak w przedszkolu, bo to organizacyjnie wiele ułatwiło.

Nie planowałam zostawiać mojego sześciolatka w zerówce. Był to pierwszy rok, w którym dzieci z rocznika 2009 obligatoryjnie wszystkie miały pójść do szkoły. Początkowo wcale nie myślałam o odraczaniu. Założyłam, że większość dzieci z grupy przedszkolnej razem pójdzie do szkoły, no i że jakoś to będzie. Poza tym gdzieś w tle toczyły się projekt obywatelski, który miał pozwolić rodzicom decydować o tym, kiedy dziecko pójdzie do szkoły – a to dawało nadzieję na zupełnie naturalne rozwiązanie dla tego tematu. Projekt jednak przepadł a w lutym na zebraniu w przedszkolu zostałam zaskoczona informacją, że połowa dzieci z grupy, do której chodziło moje dziecko już została odroczona. 
Postanowiłam więc również zgłosić się z dzieckiem na badanie do publicznej przychodni psychologiczno-pedagogicznej ale w całym mieście nie było miejsc do maja! Sytuacja była patowa. By pozostać w przedszkolu powinnam złożyć do 6 marca deklarację o kontynuacji wychowania przedszkolnego. Wizyta w poradni w maju była więc nieprozumieniem. Zaczęłam szukać innych placówek, ale nawet w tych prywatnych nie było miejsc. Miałam też wątpliwości czy zaświadczenie z prywatnej placówki będzie respektowane w razie potrzeby odroczenia. 

Mając perspektywę utraty miejsca w przedszkolu (ze względu na brak decyzji o odroczeniu) i posłania do pierwszej klasy dziecka, którego nie zostało zdiagnozowane (niestety z mojej winy nie zadbałam o odpowiednie terminy wcześniej), stanęłam pod murem. Po wielu telefonach i prośbach udało mi się na połowę marca zarezerwować termin w prywatnej poradni psychologiczno –pedagogicznej. Koszt wizyty 170 zł. Oczywiście nie zdążyliśmy w przedszkolu złożyć deklaracji o kontynuacji i mieliśmy w perspektywie ogólną rekrutację do przedszkoli, która nie gwarantowała, że dostaniemy miejsce w dotychczasowym przedszkolu. Pojawiła się więc kolejna wątpliwość – jeżeli miałby to być inne przedszkole niż dotychczas to może lepiej już jednak by była to szkoła….

Do czasu wizyty w poradni rozmawiałam z wieloma ludźmi – w końcu by to dla mnie w tym czasie temat nr 1. Nie ukrywam, że dwie opnie szczególnie dużo dały mi do myślenia. Pierwsza byłej wychowawczyni mojego starszego dziecka w klasach 1-3 oraz nauczycielki przedmiotu w klasach 4-6. Pani ucząca w klasach młodszych powiedziała mi, że z jej doświadczenia i obserwacji sześciolatki nie różnią się intelektualnie od siedmiolatków, ale zdecydowana większość sześciolatków potrzebuje jeszcze dużo zabawy i ruchu, co widać  podczas lekcji. Pani ucząca w klasach starszych powiedziała mi natomiast, że o ile w klasach 1-3 sześciolatki mają traktowanie specjalne, to  w klasach starszych na pewno nie można już na to liczyć.  Z doświadczenia z poprzednim dzieckiem wiem, że przejście z klasy III do IV było trudne dla dzieci, które poszły do szkoły jako siedmiolatki, zaczęłam zastanawiać się jakie będzie ono dla dzieci młodszych o rok. Przyznam, że  opinie, które usłyszałam zanim dotarłam z dzieckiem do poradni utwierdziły mnie w przekonaniu, że mimo wcześniejszych wątpliwości powinnam poważnie rozważyć możliwość odroczenia.  

Koniec końców opina w poradni była taka jakiej się spodziewałam -  dziecko emocjonalnie nie gotowe do rozpoczęcia nauki w szkole - wrażliwe, źle znoszące porażki. Testy wypadły bardzo dobrze ale rączka okazała się trochę zbyt mało sprawna jak na przyszłego pierwszaka. Dołożyłam jeszcze do tego dużą potrzebę ruchu,jaką cały czas wykazuje moje dziecko i dorocznie stało się faktem.

Strona formalna
Przed wizytą w poradni konieczne trzeba posiadać opinię z wychowawcy z przedszkola. Przed poproszeniem o nią  warto porozmawiać z Panią wychowawczynią o zachowaniu dziecka również poza przedszkolem. W opinii powinny zostać opisane wszystkie zachowania dziecka zwłaszcza te, które nas niepokoją w kontekście szkoły.  Ta opinia jest podstawą do badania w poradni i pierwszym krokiem do odroczenia.
Samo badanie to testy dziecka i rozmowa z rodzicem – w sumie trzeba zarezerwować sobie ok 2 godzin. Opinia nie jest wydawana od ręki, jest to opis całego badania zawiera sporo treści więc nie da się jej przygotować w trakcie wizyty. Opinie można odebrać po kliku dniach.
Gdy mamy opinię w ręce musimy napisać podanie o odroczenie do dyrekcji szkoły podstawowej (gotowe wzory można znaleźć w Internecie). Podanie zanosimy do szkoły rejonowej, do której przydzielone jest nasze dziecko. Do podania załączamy opinię z poradni. I tu uwaga - jak się okazuje wcale nie musi to być opina placówki publicznej (podobno zależne jest to od szkoły więc wcześniej warto dopytać czy akceptują opnie prywatnych placówek). Na decyzję dyrekcji szkoły znowu czekamy. Gdy mamy zgodę dyrektora idziemy z nią do przedszkola. Potem składamy deklarację o kontynuacji wychowania przedszkolnego lub jeżeli jest już po tym terminie bierzemy udział w ogólnej rekrutacji.

Piszę o tym ku przestrodze, bo sama nie była świadoma jakie są terminy i ile trwa załatwianie całej papierologii. Termin do poradni warto zarezerwować już dziś, nie zależnie od tego jaką finalnie podejmie się decyzję. My zdążyliśmy skompletować wszystkie papiery (papiery z odroczenia + papiery wymagane przy rekrutacji) w ostatnim dniu rekrutacji do przedszkoli. Wszystko szczęśliwie się skończyło – trafiliśmy do swojego przedszkola i do swojej grupy, ale o tym ile czasu i nerwów to kosztowało, nie chcę nawet pamiętać.

Ostatnio rozmawiam z mamami, których sześciolatki są teraz w pierwszej klasie – opinie są bardzo różne od zachwytu szkołą, przez umiarkowane zadowolenie, ale też narzekanie na dużą ilość zadań, aż po rozważania o cofnięciu dziecka do przedszkola. Każdy dziecko jest inne, każde trzeba traktować indywidualnie i dlatego uważam, że o tym czy dziecko ma pójść do szkoły jako 6 czy 7 latek  powinni decydować rodzice. W podjęciu tej decyzji mogą pomóc psycholog, pedagog czy wychowawca przedszkolny ale nikt nie zna dziecka lepiej niż rodzic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz