Jak pech, to
pech. Jak ma się coś popsuć to wolałbym, żeby to było w dzień powszedni
i żeby była możliwa natychmiastowa naprawa. Ale złośliwość przedmiotów
martwych nie ma granic.
Ok
20.12 ubiegłego roku, przed świętami wypłacam z bankomatu większą kwotę.
Bankomat zwraca mi kartę ale nie wydaje gotówki, nie drukuje też
żadnego potwierdzenia. Na moje szczęście bankomat jest w oddziale banku, w
którym mam rachunek a oddział jeszcze pracuje. Zgłaszam sytuację Panu w
sekcji depozytów i przezornie proszę by sprawdził stan mojego rachunku.
I
tu szok – pieniądze zostały ściągnięte z mojego konta. Pan nic nie może
zrobić – trzeba przeliczyć gotówkę w bankomacie a w tym tygodniu już nie
będzie fachowców od bankomatów. Wypisuje więc reklamację – a ja bez
gotówki i bez kasy na koncie – wesołych świąt!.… Bank uznaje reklamację i
zwraca mi pieniądze na rachunek ale dopiero w nowym roku…. bo na rozpatrzenie reklamacji ma
przecież 30 dni….
23.12
ubiegłego roku, gorączka przygotowań do Wigilii, wieczorem wchodzę od
łazienki i czuję gaz. Na szczęście fachowiec przyjechał od razu mimo
późnej pory. Puściło łączenie na jakiejś rurce przy piecu. Bardzo
dziękujemy, że uratował nas Pan przed bombą gazową w święta.
31.10 tego roku, sobota prze Wszystkim Świętymi - zbieramy
się do wyjazdu – klucz w naszych nowych drzwiach wejściowych utknął,
nie da się go wyjąć. W dodatku został w drzwiach od strony zewnętrznej!
Telefon do producenta - w końcu mamy gwarancję. Niestety nikt teraz nie
przyjedzie, wsparcie ograniczyło się do kliku rad pana
montażysty przed telefon. Klucz udało się wyjąć ale zasugerowano by
zamka nie używać – ktoś z ekipy podjedzie w poniedziałek. Nie podjechał
ani w ten poniedziałek ani kolejny, nie mają ekipy na tym terenie.
Skończyło się na wysłaniu zamka pocztą i samodzielnej wymianie. Póki co działa.
Złośliwość
przedmiotów martwych to jedno a drugie to brak poczucia przez
producentów obowiązku do usunięcia usterek w ich produktach w jak
najkrótszym czasie. Niestety większości jednak nie spieszono do
naprawy usterek zwłaszcza w ramach gwarancji, czyli bezpłatnie. Prawo
nie nakłada na wykonawcę terminów, w jakim powinien usunąć problem w
ramach
gwarancji, określenie „niezwłocznie” jest wg mnie często
niewystarczające.
Od
jakiegoś czasu obserwuję trend, w którym 95% uwagi skupia się na
potencjalnym kliencie (który może od nas kupi a może nie kupi) a tylko
5% uwagi na kliencie obecnym (który zadowolony kupiłby u nas więcej, czy
chociaż polecił nas i zarekomendował). To przekłada się na 95% wagi na
sprzedaż, 5% na serwis, a to z kolei na strategię działania firmy –
sprzedać a potem robić uniki. Jest to przykra
praktyka, bo o ile przy kupnie wszyscy nam nadskakują to przy reklamacji
odbijamy się od ściany, nie mamy z kim rozmawiać, nikt nie jest
zainteresowany szybka naprawą problemu. A przecież to dobry serwis
decyduje o tym czy Klient wraca i czy poleca nas innym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz